trwa inicjalizacja, prosze czekac...

niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 2

Mara stała w bezruchu około 10 sekund. Potem otrząsnęła  się z szoku, przeczesała świeżo obcięte włosy po czym wyszła ze szkoły. Nagle w jej kieszeni zabrzmiał dzwonek telefonu. Wyciągnęła go i uśmiechnęła się. Jerome. Odebrała.
- Hej kotku! – w słuchawce zabrzmiał głos Clarke.
- Cześć!
-Kiedy wracasz?
- No właśnie, pomyślałam, że wpadnę do Sweetów. Mógłbyś też przyjechać?
- Zależy kiedy… - udawał zapracowanego.
- Oj proosze!
- Tobie nie mogę odmówić, to co za pół godziny?
- Dobrze.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Zakończyła rozmowę i udała się do domu Sweetów.
W tym samym czasie Jerome pokładał się ze śmiechu.
- Boże – wycharkał – znowu w swoim żywiole!
- Nie da się ukryć – z drzwi kuchennych wyjrzała Patricia.
- Formę straciłeś, ale znowu w akcji!
- Biedna Mara jest na ciebie skazana!
Te dwa głosy należały do nikogo innego jak Alfiego i Amber. Jerome spojrzał na nich uważnie. Za dwa tygodnie ich ślub, a oni już zachowują się jak stare małżeństwo! Radosną paplaninę przerwał Eddie, który wbiegł do kuchni przewracając tym samym drewnianą miskę do sałatek. Na szczęście bez zawartości.
 - O! Świetnie, świetnie, świetnie. Posłuchajcie, albo nie chodźcie!
- A gdzie?
Eddie dopiero teraz zauważył Amfie siedzących na kanapie. Roześmiał się.
- I wy tutaj? O ile mi wiadomo ma jeszcze wpaść Mara.
- Istny zjazd. Brakuje tylko Fabiana, Niny, Joy, Micka, Willow i K.T. – wyliczała Patricia.
- I Mary – dorzucił Jerome
- Ale ona jeszcze przyjdzie w przeciwieństwie do wszystkich wymienionych przez  Pat.
- Nieważne, poczekamy.
- Na co? – spytała wchodząca właśnie Mara. Nagle w jej oczach pojawiły się płomienie. – Jerome? Co ty tu robisz? Miałeś być za…
Nie dokończyła, bo chłopak rzucił się do ucieczki. Co więcej zabawa w „ Goń wujka Jerrego ” spodobała się także bliźniakom. Rozpoczęła się szalona gonitwa, która nie spodobała się tylko Amber. Eric przeskoczył jej tuż nad różową sukienką z białymi pasami prawie ją niszcząc. Eddiemu udzielał się rozgardiasz. Jednak w chwilę przypomniał sobie o czymś.
- Stop!
Wszyscy zamarli.
- Chciałbym, gdy już jesteśmy w komplecie zaprowadzić was do pewnego miejsca…
Chwilę później cała gromadka absolwentów Domu Anubisa stała przed budynkiem.
- To co? – Alfie pierwszy odzyskał mowę – Idziemy?
To rzekłszy uchylił drzwi i przepuścił wszystkich po kolei.  Jaki to był widok! Nagle Mara schyliła się i coś podniosła. Na sam widok poleciały jej łzy. Zaciekawiony Jerome wziął od niej przedmiot i pokazał go wszystkim. To była szpilka. Dla bliźniaków była to zwyczajna szpilka, lecz pozostali czuli co innego. To była szpilka Victora.  Po chwili nie tylko oczy Mary były mokre. Płakała także Amber. Wbrew pozorom wiedziała, co stało się tu 9 lat temu i nadal nie mogła się pogodzić z odejściem Victora oraz zamknięciem domu.
- Chciałbym wam powiedzieć jeszcze coś…
Wszystkie pary oczu skierowały się ku dyrektorowi.
- Dom Anubisa należy teraz do szkoły tak? A ja zarządzam szkołą. Więc mam dla was propozycję. Czy chcielibyście tu mieszkać?
- Och tak! Eddie! – pani Sweet rzuciła mu się na szyję – to doskonały pomysł!
- Wchodzicie w to?
Spojrzeli po sobie.
- Pokoi jest wystarczająco…
- Jestem za! – krzyknęła Amber.
- Ja też!- odpowiedzieli Alfie i Jerome.
- No doobra
- Trzeba napisać do reszty! Macie do nich numery?
- Jakże mogłabym nie mieć?
Patricia uśmiechnęła się. Amber  Praktyczna Millington za 2 tygodnie Lewis.
- Wyślę im eski!
- Rozumiem to, że zawsze musisz używać skrótów, ale  żeby skracać skrót?
Puenta Jeroma rozbawiła wszystkich, zaś Amber zabrała się do pisania.
- Jeest!
- Co jest?
-Nina odpisała!
- I co?



Mam do was jedną prośbę - jeżeli wam się podobało to komentujcie jak nie to nie OK?

3 komentarze:

  1. Jest Boski super normalnie smutno mi się zrobiło jak wspominali o szpilce :) <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blog zostal nominowany :)
    Sczegóły na tym blogu :)
    http://house-of-anubis-by-lola.blogspot.com/2013/07/nominacja.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!
    I tak smutno kiedy wspominali szpilkę...
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń

Podobało się? Skomentuj, to naprawdę przysyła wenę!